Archiwum dla narzędzia

narzędzia

Posted in myśli with tags , , , , , , , , , on Piątek, 25 stycznia 2008 by Edinburgh

Jak w każdej dziedzinie życia dobre narzędzia ułatwiają życie. Każdy to powie, że dobry komputer, czy dobre pióro (ktoś jeszcze używa piór?) potrafi uprzyjemnić życie do tego stopnia, że przestaje się je zauważać. I chyba o to chodzi, bo z drugiej strony używając „tańszych zamienników” można się nieźle wk!@#$^^%.

Dziś jadąc do pracy miałem przygodę z łańcuchem, który w pewnym momencie się urwał, oczywiście przy podjeździe pod górkę. W zasadzie byłem przygotowany na taką ewentualność, bo staram się trochę narzędzi ze sobą zawsze zabrać. Ale te narzędzie, którego jestem posiadaczem jest niestety właśnie „tańszym zamiennikiem”, choć nawet nie jestem tego do końca pewien. W sumie kosztuje nie dużo mniej niż taki sam sprzęt renomowanej firmy, ale ja oczywiście musiałem się połasić na ten szajs.

Dzięki temu mogłem potrenować zapinanie i rozpinanie łańcucha. Robiłem to dzisiaj łącznie 3 razy, w tym 2 razy na deszczu i wietrze, i raz po ciemku, z lampką rowerową w zębach.

Myślę, że już zmądrzałem, bo właśnie zamówiłem sobie coś takiego. Dosyć mam już tych … Ech tam, nie będę się wyrażał.

rzeczy niezbędne na wycieczce rowerowej

Posted in wypady with tags , , , , , , , , , on Czwartek, 3 stycznia 2008 by Edinburgh

Często mam opory żeby przemyśleć dokładnie czego będę potrzebował na wypadzie rowerowym. Przez to już kilka razy cierpiałem głód, chłód i niewygody. Oczywiście dużo zależy od typu wycieczki i tego w jakim terenie, na jakich rowerach będziemy się przemieszczać. I jeszcze kilkuset innych czynników 🙂 . Mimo to dobrze jest pamiętać, żeby parę przydatnych rzeczy do sakw/plecaka wrzucić.

1. Narzędzia i części zamienne.
Ja zabieram przede wszystkim zestaw do łatania dętek, łyżki do ściągania opon (lub małe klucze typu oczko rozm od 8 do 10), śrubokręt płaski i krzyżakowy w zestawie park toola, który zawiera również klucz imbusowy 2,5. Poza tym wożę klucz do szprych (w razie potrzeby centrowania). Oczywiście pompka. Baterie do oświetlenia, chociaż w większości przypadków jest to całkowicie zbędne, bo baterie można kupić już chyba nawet na pustyni.

2. Termos, czekolada, prowiant

Takiemu żarkłokowi jak ja nie trzeba o jedzeniu przypominać. Warto pamiętać, że jedzenie przyda się praktycznie zawsze. Zwłaszcza tym, którzy jeżdżą rzadko. Po kilku kilometrach często nawet zwykłe jabłko smakuje jak super fajowy egzotyczny owoc.

Co do czekolady i termosu, to taki zestaw przydaje się przede wszystkim na dłuższych odcinkach. Ze względu na bezpieczeństwo i wygodę zabieram często właśnie termos i na trasie przygotowuję kawę z torebki 3w1. Ewentualnie po prostu wbijam się do jakiejś kawiarni, ale z tym czasami jest problem bo właściciel może sobie nie życzyć obłoconych rowerzystów.

Polecam eksperymenty w różnych kombinacjach. Czekolada może być w płynie lub w tabliczkach. Można też zabrać cukierki kawowe zamiast kawy. Jak kto woli. Chodzi o to, żeby było coś ciepłego do picia i cukier w jakiejś łatwo przyswajalnej formie. Do tego kofeina, która podwyższa ciśnienie krwi.

Od tego zestawu czasami może zależeć czy ktoś z naszego timu przejedzie całą trasę, czy będzie chciał wracać po paru kilometrach. W ekstremalnych przypadkach ratuje życie.

3. Ciuchy

Nie mam doświadczenia w profesjonalnym ubiorze rowerowym, bo zwykle szkoda mi na to kasy. Przekonałem się jednak, że czasami lepiej kupić w zwykłym sklepie tani polar niż wydawać kasę na jakieś wynalazki. Obecnie jest środek zimy i w tym miejscu na Ziemi temperatury spadają czasami do -3, -5 stopni. Ja w takich temperaturach dojeżdżam codziennie do pracy, czyli jakieś 6 kilometrów w jedną stronę.

Zakładam zwykle na siebie przede wszystkim bawełnianą koszulkę. Testowałem już dry fity firmy Nike i podobne wynalazki innych renomowanych firm. Wszystkie śmierdzą niebywale po kilku użyciach i nie sposób tego sprać. Co prawda zapach może mieć znikome znaczenie kiedy jeździ się rowerem, ale zaręczam, że nie jest to przyjemne. O wiele lepiej sprawdza się póki co bawełna.

Na koszulkę zakładam jakiś polar, najlepiej cienki. Są takie naprawdę cieniutkie polary i to jest dobra sprawa. Dla mnie poza ciepłem liczy się swoboda ruchów. Cienki polar z długimi rękawami bardzo dobrze sprawdza się w większości warunków pogodowych. Nawet kiedy temperatura spada poniżej zera. Grubsze polary polecałbym jedynie jeżeli wieje silny wiatr.

Natomiast na wierzch zakładam kurtkę, również z cienkiego materiału. Znalazłem kiedyś taką w Lidlu, za 8 funtów i służy mi już około pół roku. Ma taką zaletę, że bardzo dobrze chroni przed wiatrem i dosyć dobrze przed deszczem. A na większy deszcz mam specjalną kurtkę przeciwdeszczową.

Na dłuższe wypady biorę też czasami do sakwy grubszy polar, który może przydać się przy dłuższym postoju. Po za tym, jeżeli da się przewidzieć niepewne warunki pogodowe typu deszcz i/lub śnieg to można się pokusić o skarpety na zmianę.

Na nogi jakieś nie za grube spodnie. W nogi będzie ciężko zmarznąć bo w końcu powinny być w ruchu praktycznie na okrągło 🙂 . Poza tym nogi są zwykle bardziej odporne na niskie temperatury niż reszta ciała.

Stopy można ubrać w jakieś grubsze skarpety jeżeli jest w okolicach zera lub mniej. Jeżeli jest powyżej +5 i nie pada to zwykłe sportowe skarpetki powinny wystarczyć. Ewentualnie można gdzieś pochować na wszelki wypadek plastikowe reklamówki, które dobrze chronią stopy przed wilgocią. W odróżnieniu od mięśni nóg stopy pozostają stosunkowo bezczynne. Dodatkowo nacisk na pedały może ograniczać krążenie krwi i doprowadzać do zmarznięcia.

4. Sakwy zamiast plecaka

Jeżeli jeszcze nie kupiliście sobie sakw, to polecam sprawę przemyśleć. Brak obciążenia na plecach daje większą radość z jazdy. Mniej się człowiek zmęczy i łatwiej będzie się poruszać. Plecak jeżeli już to jakiś wygodny.

5. Naczynia i sztućce

Przydadzą się zwłaszcza jeżeli planujemy rozpalać ognisko i np smażyć kiełbasę. Nóż, widelce, łyżeczka i kubki to podstawa.

Talerzyki w zasadzie są zbędne, bo można jeść albo z chleba, albo w ostateczności z plastikowych hermetycznych opakowań lub z wieczek do tych opakowań. Nie polecam obciążać się porcelaną, a już tym bardziej środowiska jednorazowymi wynalazkami.