halo jestem

Po kilkumiesięcznej przerwie powracam do pisania. Przez ten czas oczywiście bardzo wiele się wydarzyło, co postaram się pokrótce tutaj nakreślić.

Po pierwsze, z wycieczki na Węgry nici. Brak kasy zmusił nas do pozostania na Wyspie. Nie przejęliśmy się tym zbytnio i już w następny weekend ruszamy na trzytygodniową przejażdżkę po Szkocji. Planujemy między innymi odwiedzić wyspę Skye oraz słynne trasy zjazdowe w Glentress i Innerleithen.

Po drugie, kupiłem sobie nowy rower (tutaj najważniejsze parametry). Zrezygnowałem z hybrydy na rzecz hardtaila. Nie żałuję tej decyzji, mało tego jestem bardzo z niej zadowolony. Hybryda była za mało dynamiczna. Ja lubię od czasu do czasu rozpędzić się na jakimś górskim szlaku. Mój poprzedni rower miał też jedną wadę, był marnej jakości i nie wytrzymywał mojego ciężaru (ponad 90 kg). Dzięki temu rowerkowi udało mi się trochę wzmocnić formę. No i hydrauliczne hamulce tarczowe – bajka!

Po trzecie, moja kobieta również kupiła sobie rower, i to nawet lepszy niż mój, co mnie bardzo cieszy. Wcześniej miała Carrerę, która była na nią dużo za duża. To jej pierwszy w życiu rower dopasowany do jej wzrostu (ale i tak kupiliśmy za duży, bo przyzwyczajenia z o wiele większego roweru … ehh).

Mamy nowe rowery i trochę inaczej teraz jeździmy. Więcej jest krótkich tras na podjazdy/zjazdy. Mniej jeździmy krajoznawczo. Planujemy więc trochę to nadrobić w ciągu najbliższych tygodni.

Przed wyjazdem postaram się jeszcze uściślić jak będzie wyglądała nasza wyprawa (bo jeszcze się do końca nie zdecydowaliśmy).

Dodaj komentarz